czwartek, 12 lutego 2015

rozdział ósmy ; możesz Mi zaufać.

  
-Co powiecie na łatwy sposób złapania fajnej oceny?
Pyta mężczyzna, opierając się plecami o biurko. Jego świdrujący wzrok wbijał się w ciało każdego z uczniów. Krzywisz się, odrzucając długopis do piórnika. Każdy wzrusza ramionami, na co nauczyciel wzdycha ciężko, sięgając po dziennik naszej klasy.
-Projekt. Macie wykonać go w parach, ale żeby nie było, aż tak przyjemnie…Sam dobiorę Was dwójkami.
Krzywisz się, a dziwne przeczucie naradza się w twoim sercu.
-Ingrid Fischer…
Spoglądasz na Niego z błaganiem, zaciskając z całych sił dłoń przyjaciółki.
-...Stefan Kraft!
Otwierasz szerzej oczy. Nie wierzysz. Kręcisz głową, spoglądając na Sophie, która dotyka twojego ramienia. Wzrokiem spoglądasz na bruneta, który posyła Ci łagodny uśmiech. Prychasz, odwracając wzrok. Masz już dość Jego osoby, a los jakby na sił, chciał Cię ”uszczęśliwić”.
Po skończonej lekcji, podchodzisz do nauczyciela, odbierając od Niego materiały potrzebne do waszej pracy. Czujesz na sobie przesycone nienawiścią spojrzenia dziewczyn z twojej klasy. Starasz się je ignorować, ale nie możesz ukryć, że staje się dla Ciebie to dość deprymujące. Podchodzisz do Stefana jakby nigdy nic, rzucając oschle.
-O 18 u Mnie!
Oddalasz się , nie czekając nawet na reakcję ze strony chłopaka. Dołączasz do przyjaciółki, z którą wspólnie wracasz do domu. Przez całą drogę zdajesz się być zamyślona. Nie potrafisz skupić się na rozmowie z szatynką, która momentalnie to dostrzega.
-Ingrid, Ty wcale Mnie nie słuchasz!
Krzyczy podirytowana, spoglądając na Ciebie gniewnie. Uśmiechasz się przepraszająco, wzdychając ciężko.
-Dzisiejszy dzień nie należy do najłatwiejszych!
Przytakuje głową, na co Ty upewniasz się coraz mocniej w swoim stwierdzeniu. Żegnacie się pod twoim domem, jednak Ty przez dłuższy czas stoisz w miejscu, tępo wpatrując się przed siebie. Odrzucasz swoja torbę, zajmując miejsce na huśtawce. Odpychasz się delikatnie od podłoża, przymykając powieki. Chciałabyś chociaż na jeden moment powrócić do przeszłości. Do twojej Norwegii. Kraju twojego serca, ale wiesz , że teraz jest to niemożliwe. Po pierwsze szkoła, nauka powinna być dla Ciebie priorytetem!  Z drugiej strony rodzice, a raczej Ich praca. Nawet na jeden dzień nie mogą opuścić miasta , nie mówiąc już o kraju. A weekendy? Weekendy to zbyt krótki czas. Podkurczasz nogi pod sam podbródek, układając na kolanie swój policzek. Przymykasz delikatnie powieki, czując piekące mrowienie w kącikach. Zero nieodebranych połączeń. Zero sms’ów, które pokazałby , że wciąż kocha i tęskni. Bierzesz głębszy oddech. Ty jednak wciąż pamiętasz. O Nim, o Was…ludziach, który zawsze powinni być razem, bo jeśli się kogoś kocha, to nie opuszcza się Go, prawda?
            Sznurujesz wargi, czując czyjąś obecność. Niepewnie otwierasz powieki, załzawionym wzrokiem spoglądając na chłopaka. Krzywisz się delikatnie, rękawami bluzy ocierając podpuchnięte od łez, oczy.
            -Płakałaś?!
Mówi cicho, jakby bojąc się , że może Cię urazić. Spoglądasz na Niego tępo, wzruszając bezwładnie ramionami.
-Nie powinno Cię to interesować!
Rzucasz oschle, kierując się w stronę domu. Bezwładnie odpychasz od siebie wejściowe drzwi, a w późniejszym czasie od swojej sypialni. Jesteś na siebie zła. Wściekła, ponieważ przed jedną z najgorszych osób, ukazałaś swoją słabość. To przed czym tak naprawdę chciała najbardziej uciec. Ocierasz dłonią wilgne policzki, sięgając po swoja torbę. Wyciągasz z niej potrzebne materiały, czekając aż brunet do Ciebie dołączy.


-Ingrid…
Zaczyna niepewnie po godzinie milczenia. Spoglądasz na Niego spod kilku kosmyków włosów. Pozwalają Ci one zbudować bezpieczną barierę. Przestrzeń, do której masz pewność, że  się nie przedrze.
-Wiem, że nie jestem odpowiednią osobą, co do zwierzeń…
Prychasz cicho, kończąc malować kredką kolejną z kresek. Oblizujesz nerwowo spierzchnięte wargi, cicho pociągając nosem.
-Ameryki nie odkryłeś, Stefan.
Mówisz cicho, odkładając kredkę do piórnika. Jest Ci ciężko. Chciałabyś z Kimś porozmawiać. Wyrzucić z siebie ten ból, który nie pozwala Ci zaufać kolejnemu chłopakowi.
-Na dzisiaj już koniec. Mam dość. Dokończymy to w weekend.
Odkładasz bristol na biurko, spoglądając na chłopaka. Czujesz jak Jego dłonie otulają twoje nadgarstki. Spoglądasz na Niego niepewnie, przełykając z trudem ślinę.
-Możesz Mi zaufać…
Szepcze. Tępo wpatrujesz się w Jego ciemne tęczówki. Widzisz w nich tyle ciepła. Dobroci , aż z zaskoczeniem pytasz siebie, czy to jest ten sam Stefan Kraft, co jeszcze sprzed kilku dni, tygodni? Kręcisz delikatnie głową, wyrywając się z nieprzyjemnego uścisku. Oddalasz się na niewielką odległość, wychrypując słabo:
-Nie dzisiaj, przepraszam.

~*~

Widzisz ból malujący się na Jej twarzy. Oczy, w których nie dostrzegasz już tych rozradowanych iskierek. Wiesz, że coś się wydarzyło, ale nie chcesz na Nią naciskać, wiesz, że nie jesteś i nie byłeś wobec Niej szczery. Jest Ci z tym głupio, ale teraz jest już za późno. Za późno na to , aby zrobić krok do tyłu.
Kiwasz delikatnie głową, zabierając swoje rzeczy.
-Jeśli będziesz chciała…to wiesz, gdzie Mnie szukać.
Przystajesz przy drzwiach, ostatni raz spoglądając za siebie. Nie wiesz czy dobrze robisz, zostawiając Ją samą, ale chyba właśnie samotność , może Jej teraz najbardziej pomóc. Zatrzaskujesz za sobą drzwi od Jej sypialni, zbiegając po schodach.
-Dobranoc.
Rzucasz w stronę Jej rodziców, zarzucając na swoje ramiona niedbale kurtkę. Opuszczasz Jej dom, ostatni raz spoglądając w okno. Palące się światło, jednak tym razem niewielka lampka na biurku. Uśmiechasz się blado, odwracając na pięcie. Wracasz do swojego domu, wiedząc, że już za kilka dni wyjeżdżasz. Taki urok bycia sportowcem, skoczkiem narciarskim, który swoje całe życie musi podporządkować zgrupowaniom , treningom i konkursom, które zaczną się już za miesiąc.

~*~

Spoglądasz tępo przez okno, w oddalającą się coraz bardziej sylwetkę chłopaka. Po raz pierwszy masz ochotę Go zatrzymać. Powiedzieć, aby został, ale duma i ból, nie pozwalają Ci na to. Kierujesz się do drzwi, w których przekręcasz klucz. Zaciskasz powieki, wsłuchując się w pusty dźwięk szczekoczącego zamka. Po chwili przekręcasz się , opierając plecami o mahoniowy materiał, bezwładnie sunąc po nim na chłodną podłogę. Ukrywasz swoją twarz w dłoniach, rozklejając się. Wystarczająco długo byłaś silna. Wierzyłaś, naiwnie, że zapomnisz, ale jak skoro, był On dla Ciebie podobno całym życiem? Kochałaś Go, to nie uchodziło jakim kolwiek dyskusjom, ale jednak odeszłaś. Uwierzyłaś swojej rodzicielce , że tak będzie lepiej. Że w Austrii rozpoczniesz nowe, lepsze życie, bez Niego.
Zagryzasz wargi, czując przeszywającą słoność. Ocierasz ją językiem, przeczesując dłonią włosy. Teraz wiesz , że byłaś głupia. Kiedyś nie dostrzegałaś chorej nienawiści , jaką pała do Johanna twoja rodzicielka. Widziała w Nim, każdą z najgorszy wad, sama nie będąc lepszą, ale Ty nic z tym nie zrobiłaś. Po prostu uciekłaś, jak tchórz…
-Jestem żałosna.
Mówisz słabym głosem, po woli wciągając się na łóżko. Wtulasz się w ciepłą pościel. Chcesz na moment odizolować się od życia. Od bólu, który nagle dzięki wspomnieniom się w Tobie narodził.

Od autorki:
Mała zmiana. Mam nadzieje, że się Wam podoba. Dorzuciłam nowego bohatera. Mam nadzieje, że Wam to nie przeszkadza? Buziaki i do następnego. ;*


Zapraszam na moje drugie opowiadanie. 

12 komentarzy:

  1. Taki jakiś smutny ten rozdzial. Biedna Ingrid, ale mam wrażenie, ze Stefan cos jeszcze namiesza.
    To przypadek? Ze razem sa w grupie projektu? Noo, zobaczymy co z tego wyniknie.
    Buziaki i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno mi odgadnąć: Stefan tak dobrze gra czy naprawdę coś czuje do Ingrid? Bardzo mnie to ciekawi ;)
    Kim jest ten tajemniczy Johann i co łączyło go z Ingrid? Również liczę, że się dowiem :)))
    Życzę duuuuużo weny i czekam na kolejny :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stefan jest niezłym aktorem... takie mam podejrzenia, bo nie wydaje mi się, żeby on naprawdę zakochał się w Ingrid.

    hohoho, pojawia się nowa postać, w dodatku jakiś chłopak o imieniu Johann :) robi się coraz ciekawiej :)

    rozdział świetny, czekam na kolejny.

    pozdrawiam serdecznie, buźka :*

    dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie dodałaś,nawet nie wiesz, jak czekałam. Twoje opowiadanie wchodzi na listę moich ulubionych, bo ta historia naprawdę wciąga!
    Oh, biedna Ingrid.. zrobiło się tu smutno.. Stefan, prawidłowo, ze odrzucila jego chęć pomocy. Ja bym mu nie zaufala i ona tez niech tego zrobi, bo ludzie sie tak szybko nie zmieniają na lepsze..
    A co do nowego bohatera-Johann.. Ingrid tęskni za Norwegią, gdy przeczytałam, jak ma na imie chłopak to od razu pomyslałam o Forfangu, ale tu pewnie nie chodzi o niego. :<
    Świetny rozdzial, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, świetny, świetny rozdział! Uwielbiam to opowiadanie. Stefan jest trudny do rozgryzienia, czy naprawdę poczuł coś do Ingrid? I ta świeża sprawa z Johannem! Czuję, że to wszystko po raz kolejny namiesza w relacjach głównych bohaterów. Życzę weny i pozdrawiam! 💋

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem nową czytelniczką , przeczytałam już wszystkie rozdziały od samego początku. Bardzo mi się podoba. Tylki szkoda, że wszystko kręci się wokół " seksu"? XD
    Haha :-)
    Czekam na kolejny, Marta :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. Czyżby Johann to ten Johann, o którym ja myślę? Pozdrawiam i weny życze:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, jestem pod ogromnym wrażeniem. Jak zwykle. :)
    Cudowny rozdział. <3
    Stefan ukazuje ostatnio tę stronę jego osobowości, jaką uwielbiam. Myślę, że to bardzo dobry znak. :)
    Ingrid jest nadal dość skryta względem Krafta. Może to i lepiej. :)
    Zastanawie mmie tajemniczy Johann... mam nadzieję, że niebawem dowiem się o nim nieco więcej. Skoro Ingrid tak go kochała odczuwam, że muszę dowiedzieć się o tym chłopaku jak najwięcej. O nim i o ich historii, :)
    Czekam na następny! <3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Johann? Czyżby to był Johann Andre Forfang?? :D Jak coś to do 'bohaterów' jeszcze nie zajrzałam, więc no... :D
    Stefan ciut za późno zorientował się, że ją kocha, a ten głupi zakład chyba mu nie wyjdzie... :/ W szczególności, że teraz treningi, konkursy itd... Nie wiem, czy mam dobre przeczucia, ale zdaje mi się, że Stefan zabierze do Norwegi Ingrid :D Cóż... A co do tego projektu to nie był to przypadek ;)) Oby Kraft się w końcu dowiedział prawdy :))
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. No no, sie porobiło.. Nowy bohater! Będzie ciekawie coś czuje.
    Swoją drogą, mam nadzieję, że Ingrid w końcu zaufa Stefanowi, bo widać, że chłopak zmienia się na lepsze i z biegiem upływającego czasu jego uczucie do dziewczyny prawdziwie się zwiększa.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział:)
    Pozdrawiam, Weronika :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezu czemu ona zostawiła Forfiego i wyjechała?

    OdpowiedzUsuń