czwartek, 29 stycznia 2015

rozdział piąty ; drugi raz Ci już na to nie pozwolę.

-Wiem, że to co powiem, pewnie Cię nie zainteresuje, ale Mi też nie podoba się ten pomysł z całym tym wyjazdem w góry!
Spoglądasz na Niego, kręcąc przecząco głową. Uśmiechasz się ironicznie pod nosem, przypominając sobie historię, którą opowiadała Ci Sophie oraz to co zaszło między Wami wczorajszego wieczoru. Fakty same rozpoczęły się nagle łączyć. Teraz już wiesz, że Jemu nie możesz ufać.
-Uważaj , bo jeszcze Ci uwierzę! Bajki to możesz opowiadać dzieciom w przedszkolu, ale chyba nawet to by Cię przerosło!
Warczysz, przewracając się na drugi bok. Nie wiesz dlaczego, ale twoje nastawienie co do Niego, znów się zmienia. Już rozumiesz dlaczego przyjaciółka starała się trzymać Cię od Niego jak najdalej. W takim razie nie możesz zgodzić się na ten weekend. Wiesz, że ten wyjazd byłby pomyłką , zwłaszcza w towarzystwie Krafta.
-Co Ci takiego zrobiłem? Uraziłem Cię czymś…
Zamilkł, jakby na zawołanie przywołał do swoich myśli ten sam obrazek, który maluje się na twoich powiekach obecnie. Twoje wargi mimowolnie drżą, a Ty odczuwasz na Nich ciepło warg chłopaka. Uśmiechasz się ironicznie, czując jak materac twojego łóżka, ugina się pod ciężarem drugiego ciała. Spoglądasz zapytaniem na Stefana, widząc, jak zbliża się do Ciebie coraz bardziej. Kręcisz głową, staczając się z łóżka.
-Drugi raz Ci już na to nie pozwolę!
Szepczesz, wskazując palcem na sylwetkę chłopaka. Widzisz zmieszanie malowane się na Jego twarzy. Teraz już wszystko zaczyna tracić swój dawny sens. Oblizujesz nerwowo wargi, nie potrafiąc ruszyć się z miejsca.
-Bardzo tego chciałem…nie kłam, że Ci się to nie podobało.
Dłońmi gładzi twoje policzki, ciepłym oddechem drażniąc płatek twojego ucha. Krzywisz się, starając odepchnąć Go od siebie. On ani drgnie. Uśmiecha się, a Ty odczuwasz jak kolana same uginają się pod twoim ciężarem. Jego wargi , które muskają twoją skroń, policzek, kąciki ust, obojczyk. Błądzi wszędzie, ale zdaje się nie docierać do spragnionych pocałunków, warg. Kładziesz swoje drżące dłonie na Jego ramionach, zaciskając w szczelnym uścisku skrawek Jego koszuli. Uśmiecha się szeroko, zaciskając jedną dłoń na twoim biodrze. Kręcisz głową, napierając coraz mocniej na drewnianą komodę.
-Dzieci!
Krzyk twojej rodzicielki działa na Was niczym kubeł lodowatej wody. Upadasz bezwładnie na podłogę, delikatnie przygniatana przez ramki, które zsunęły się z pułki. Syczysz cicho z bólu, z wściekłością spoglądając na uśmiechniętego Krafta. ‘Bawi się Tobą, idiotko!’ Jakiś głos nie daje za wygraną i stara się przekrzyczeć przekonania na temat chłopaka.
-Stefanie, Ingrid ochłonęliście już i przemyśleliście tę propozycje? Weekend mija, a w górach może być naprawdę miło!
Twoja rodzicielka nie daje za wygraną. Teraz jednak jest Ci to obojętne. Wiesz, że w domu nie uchronisz się przed Kraftem. Że jeśli Ty zostaniesz, to On również. Wzruszasz ramionami, opierając się o chłodną ścianę.
-Mi to obojętne. Mogę jechać.
Mówisz, na co chłopak spogląda na Ciebie z zaskoczeniem. Nie ukrywając również rozbawienia zaistniałą sytuacją.
-W takim razie, też jestem na tak.
Mówi, na co Ty wywracasz teatralnie oczami.
-To cudownie. Pakuj się skarbie, za kilka minut wyjeżdżamy!

~*~

Po godzinie jesteście już na półmetku podróży. Jesteś wdzięczna , że rodzice zdecydowali się na podróż własnym samochodem. Nie zniosłabyś, tej kilku godzinnej podróży w towarzystwie Stefana, starczą Ci już te dwa, cholerne dni.
-Tutaj jest pięknie!
Twoja rodzicielka nie potrafi ukryć swojego zachwycenia. Wywracasz teatralnie oczami, poprawiając słuchawki w uszach. Powolnie opuszczasz samochód, przystając przy Jednej z drużek. Nie musisz czekać, aż skoczek do Ciebie dołączy. Wzdychasz ciężko, wciąż wpatrując się w roztaczający wokół widok.
-Dobrze kluczyki od domków już mamy! Kochani, czas się zakwaterować!
Przytakujesz bezwładnie głową, przewieszając swoja torbę przez ramię. Uśmiechasz się do siebie, gdy w słuchawkach rozbrzmiewa twoja ulubiona piosenka.
-Sun goes down!
Nucisz pod nosem, kiwając delikatnie głową w rytm granej melodii.
-Ingrid przestań słuchać tej muzyki, tylko pomóż mamie!
Marszczysz delikatnie brwi, gdy jedną z słuchawek twój tata brutalnie Ci wyrywa. Przytakujesz z niechęcią głową, odrzucając swoją torbę na łóżko, w jednym z pokoi. Zbiegasz po schodach natrafiając na roześmianego chłopaka. Kręcisz głową, dołączając do swojej rodzicielki. Odbierasz od Niej kilka rzeczy, wracając do środka. Odkładasz wszystko na swoje miejsce, dłonią rozcierając obolały kark. Krzywisz się, wracając do swojej sypialni. Otwierasz drzwi, zatrzaskując je po chwili za sobą. Zamykasz powieki, rzucając się bezwładnie na łóżko.
-Wiedziałem, że na Mnie lecisz , ale nie , że aż tak dosłownie!
Podnosisz głowę dostrzegając Krafta. Tak stanowczo nienawidziłaś takiego oblicza chłopaka. Pośpiesznie się z Niego podnosisz, jednak On całkowicie Ci to uniemożliwia, przytulając coraz mocniej do Siebie. Bierzesz głębszy oddech, czując w sobie roztaczający się zapach Jego perfum. Zagryzasz wargi, powolnie podnosząc wzrok.
-Do czego Ty pijesz , Kraft?
Pytasz cicho, wpatrując się tępo w Jego roziskrzone tęczówki. Chłopak nie odpowiada, po prostu wpijając się w twoje wargi. Znów  ta zaborczość. Krzywisz się, starając od Niego oddalić, ale On delikatnie zagryza twoja wargę. Jęczysz cicho, sama nie widząc dlaczego: czy z powodu nagłego bólu czy niezrozumiałej rozkoszy. Jego wargi suną po twojej szyi, odsłoniętym obojczyku, a dłonie doprowadzając do istnego szaleństwa twoje ciało. Mruczysz cicho, czym dajesz Mu idealny powód do satysfakcji. Uśmiechasz się do siebie, siadając na Nim okrakiem. Coraz mocniej pogłębiasz pieszczotę, a cichy jęk chłopaka, dodaj Ci jeszcze większego poczucia triumfu. Nagle wyrywasz się z Jego objęć, unosząc jedną brew ku górze.
-Idiota z Ciebie, Stefan!
Mówisz ze śmiechem, opuszczając swoja sypialnię. Czujesz jak Jego zdezorientowane spojrzenie podąża za Tobą. Nie czujesz się z tym dobrze. Nigdy nie byłaś tego typu dziewczyną. Zawsze spokojna Ingrid, a teraz? Teraz coś się w Tobie zmienia. Wzdychasz ciężko, przeczesując dłonią swoje włosy. Opadasz przy wielkim stole z zamyśleniem obserwując, krzątające się po niewielkiej kuchni wasze rodzicielki. W twojej pamięci mimowolnie powraca wieczór i ta nieszczęsna kolacja. Krzywisz się, zakrywając usta dłonią.
-Ooo córeczko, może Nam pomożesz?
Spoglądasz przez chwilę z zamyśleniem, ale gdy na schodach dostrzegasz Krafta, pośpiesznie przytakujesz głową. Wiesz, że twoja rodzicielka w żadnych kwestiach nie potrafi odpuścić. A tym bardziej w sprawie twojego życia prywatnego.

~*~

Noc. Twoja pierwsza noc po za nowym domem. Wzdychasz ciężko, przewracając się na drugi bok. Nerwowo co jakiś czas spoglądasz na dębowe drzwi, bojąc się , że znów zobaczysz w Nich bruneta. Zagryzasz dolną wargę. Nie wiesz już co masz myśleć na ten temat. Sytuacja  z Kraftem pozbawia Cię coraz więcej sił i czasu.
Pukanie. Podrygujesz nerwowo na łóżko, opierając się na łokciach. Podnosisz się z łóżka, spokojnie kierując się w stronę drzwi. Przekręcasz kluczyk w drzwiach, naciskając delikatnie na klamkę.
-To znowu Ty!
Mruczysz, kiedy Kraft wpycha się do twojego pokoju, rzucając bezwładnie na twoje łóżko.
-Masz o wiele większy pokój!
Mówi , lekceważąc całkowicie twoje lamenty na Jego temat. Spoglądasz nerwowo po korytarzu, a gdy dostrzegasz, że Nikogo tam nie ma, niepewnie zatrzaskujesz za sobą drzwi.
-Chyba nie powiesz Mi , że się nie cieszysz.
Szepcze wprost do twojego ucha, a po twoim ciele przechodzi chłodny dreszcz. Jego ciepłe dłonie, które bezwładnie wcierają się pod twoją bluzkę. Odpychasz Go od siebie.
-Nie pozwalasz sobie na wiele? Wiesz, do jakiegoś czasu miałam Cię za spoko chłopaka, ale teraz widzę, jak bardzo się myliłam!
Rzucasz, ciężko wzdychając.

Od autorki:
Tak jakoś krótko. Mam nadzieje, że jednak Wam się podoba. Kolejny prawdopodobnie w weekend, postaram się jakoś rozkręcić to opowiadanie, przynajmniej póki czas Mi na to pozwala.
Buziaki ;*


14 komentarzy:

  1. Kolejny fantastyczny rozdział :) Czekam z niecierpliwością na kolejny :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwszr strasznie przepraszam, że jestem dopiero teraz. Już jestem na bieżąco. :))
    Weekend spędzony w towarzystwie Krafta? To może być niezly odlot. :))
    Troszkę zdziwiło mnie zachowanie Ingrid. Nie sądziłam, że jest tak odważną dziewczyną.
    Oboje są bardzo fascynijący i dlatego ciekawi mnie, co wymyślisz w kolejnych rozdziałach. :)
    Czekam ♥
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ff, czekam na kolejny rozdział! Pozdrowienia! xx

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko. CUDOWNY.
    Kurczę, uwielbiam takiego apodyktycznego Krafta ♥ Awrr.
    Mimo tych niecnych planów jest mega pociągający. Haha ;*
    BUZIAKI, DO NASTĘPNEGO ♥
    ps. Ciekawa jestem co wydarzy się w tym łóżku! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. przyznam się, że nie wiem, co napisać... mam pustkę w głowie, ale spróbuję napisać ze dwa zdania :)

    czy tylko ja odnoszę wrażenie, że Ingrid jest mimo wszystko dwulicowa (nie znalazłam innego określenia)? z jednej strony ciągnie do Stefana, a z drugiej ją od niego odpycha... dla mnie to takie dziwne trochę...

    rozdział świetny, czekam na kolejny ♥

    pozdrawiam, buziaki :*

    weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozory mylą (niestety...) :// Ale faktycznie Kraft pozwala sobie na za wiele, a wydawał się być spoko. Sophie mówiła? Mówiła, ale po co jej słuchać? ;p Lepiej się męczyć ze Stefanem, który Cię tylko wykorzystuje...
    Cudny rozdział ♥ Zapraszam do siebie na czwórkę :) Przepraszam za mały poślizg, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Weny ;*
    never---give-up.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. On rzeczywiscie za duzo sobie pozwala. Ale Ingrid tez nie jest bez winy,bo w jakis sposob powinna mu sie postawic, byc twarda.
    Ale ta akcja w pokoju.. mina Krafta musialabyc powalająca, gdy ona zostawila go tak nagle. :)
    Czekam na kolejny :)
    Zapraszam do siebie na www.przypadkowe-szczescie.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Na prawdę fajnie piszesz. Nie lubiłam opowiadań pisanych w drugiej osobie ale twoje jakoś mnie urzekła i nie mogę oderwać się od czytania. W niecałe 20 minut przeczytałam całe 5 rozdziałów. Super,po prostu super. :) ;*
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na pierwszy rozdział. ;) http://fairy-tale-like.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. Stefan Ty dupku! Uwielbiam to opowiadanie, uwielbiam Ingrid, uwielbiam niegrzecznego Krafta. Mam nadzieję, że jednak nie zdąży skrzywdzić Ingrid. Ciekawe co jeszcze stanie się na wypadzie w góry? No cóż czekam z niecierpliwością i proszę informuj mnie koniecznie! (nikczemna-intryga.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, jejkuuu! Alez ten Kraft jest nieprzewidywalny. Rozkrecaj to opowiadanie, kochana, choc i tak sie w nim zakochalam!
    czuje, ze jeszcze cos wydarzybsie w tych gorach! Wenyy ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlaczego tak się dzieje, że dziewczyny prawie zawsze lecą na tych złych i niedobrych facetów, a potem cierpią? Kurczę nigdy tego nie zrozumiem, choć już kilka razy próbowałam :D
    Stefan bawi się Ingrid i to ewidentnie widać. Chce ją zaciągnąć do łóżka, byleby zaliczyć i pochwalić się, że sprostał zadaniu. A ona? Ona w to brnie, choć jeszcze ma jakieś opory. Chociaż coś czuję, że podczas tego weekendu jeszcze wiele się może zdarzyć :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny <3
    Ingrid nie daj się wkręcić w tę głupią grę Kraftowi!
    Pozdrawiam i weny kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak długo czekałam na jakieś ff z Kraftem w roli głównej i w końcu się doczekałam, no i na dodatek to opowiadanie jest takie cudowne. Powiem szczerze, nie spodziewałam się że Kraft będzie aż taką swinią :P, ale nadal go uwielbiam. Życzę mnóstwa weny :* pisz dalej bo robisz to świetnie!!

    OdpowiedzUsuń