czwartek, 8 stycznia 2015

rozdział pierwszy ; My się już znamy.

-Ja nie rozumiem. Dlaczego dziewczyny tak do Niego lgną, przecież nie jest jakoś bardzo przystojny.
Zaczynasz na jednej z przerw, obserwując kątem oka rozbawione towarzystwo. Kręcisz z politowaniem głową, gdy po raz kolejny, na głównym planie dostrzegasz twarz bruneta.
-Mi to mówisz.?
Wzdycha z trudem.
-Pewnie dlatego , że skacze.
Dodaje, przegryzając kolejny kęs kanapki. Mrużysz delikatnie oczy, przyglądając się Jej uważnie.
-Ale z czego.? Z dachu.?
Pytasz głupio, na co twoja przyjaciółka wybucha niepohamowanym śmiechem. Gestem dłoni starasz się Ją uspokoić, jednak jest już za późno. Świta Pana Krafta właśnie zorientowała się, że istniejecie. Widzisz głupi uśmiech chłopaka kierowany w twoją stronę. Wywracasz teatralnie oczami, podnosząc się z miejsca. Łapiesz przyjaciółkę za ramię, ciągnąc Ją w stronę klasy.
-Mam już dość Ich widoku.
Rzucasz pośpiesznie, na widok pytającego spojrzenia Sophie. Dziewczyna kwituje to tylko przelotnym uśmiechem.
-Przyzwyczaisz się do tego. Uwierz.
Rzuca rozbawiona, a po korytarzu roznosi się dźwięk dzwonka. Wzdychasz ciężko, opierając się plecami o ścianę. Dłonią przeczesujesz swoje włosy. Kolejna lekcja. Kolejna lekcja z tytułu, poznajmy się. Nienawidzisz tego uczucia, gdy musisz  na samym środku sali, przed niemal obcymi sobie ludźmi , opowiadać o swoim dotychczasowym życiu. Wiesz, że większość z Nich to nie interesuje. Wzdychasz ciężko, spoglądając zamglonym wzrokiem na mężczyznę w średnim wieku, który przepuszczał uczniów twojej klasy w drzwiach. Uśmiechasz się do Niego serdecznie, zajmując swoje miejsce obok roześmianej, jak zawsze , Sophie. Kręcisz głowa, uśmiechając się pod nosem. Odpinasz zamek swojej torby , sięgając do niej po najpotrzebniejsze rzeczy. Wyjmujesz podręcznik i czysty zeszyt do historii. Teraz czeka się również godzina z obowiązkowego snu. Nie nadajesz się do przedmiotów humanistycznych, Ingrid.
-Ooo widzę nową twarz.
Zaczyna z uśmiechem, na co Ty spuszczasz głowę. Leniwie podnosisz się ze swojego miejsca, zielonymi tęczówkami błądząc po pomieszczeniu. Mapy przedstawiające dawną Austrię. Portrety dawnych władców. Spuszczasz głowę, wilgną dłonią ocierając swój kark, który nagle zaczął drżeć z bólu.
-Mam na imię Ingrid Fischer. Pochodzę z Wiednia. Moja mam jest Norweżką, a mój tata Austriakiem. Nie wiem co mogę o sobie jeszcze powiedzieć.
Uśmiechasz się otępiale, na co mężczyzna mówi Ci, abyś zajęła swoje miejsce. Jak zza masywnej ściany słyszysz imię i nazwisko mężczyzny. Przytakujesz tylko bezwładnie głową, skrywając śmiech, z głupich słówek zapisanych na tylnej kartce, zeszytu Sophie.
-Nie lubisz Go, prawda?
Pytasz z rozbawieniem, na co Ona przytakuje głową.
-Od wieków , na wieki. Amen.
Zatrzaskuje zeszyt, naśladując poczynania jednej z blondynek. Nie potrafisz już wytrzymać ze śmiechu, a czerwona od złości twarz Austriaka, coraz mocniej nakręca waszą dwójkę. Kręcisz głową, zakrztuszając się nagłymi , niekontrolowanymi falami rozbawienia.
Lekcja mija bardzo szybko. Zadziwiająco szybko. Uśmiechasz się do samej siebie, opuszczając budynek szkoły. Nie towarzyszy Ci już niestety przepełniona optymizmem postać Sophie. Wzdychasz cicho, przełykając z trudem ślinę.
W domu znajdujesz się po kilku minutowym spacerze. Otwierasz drzwi, krzycząc na cały głos, że jesteś. Już na korytarzu wita Cię uśmiechnięta od ucha, do ucha twarz twojej rodzicielki.
-Będziemy mieć gości!
Rzuca z entuzjazmem, otulając Cię ramieniem. Spoglądasz na Nią z oddali, kręcąc delikatnie głową.
-Nasi sąsiedzi. Małżeństwo ze swoimi dziećmi. Mają nawet syna w twoim wieku, wiesz?
Rzuca już zza ścian kuchni. Przytakujesz bezwładnie głową, kierując się w stronę swojego pokoju. Zatrzaskujesz za sobą drzwi, opadając bezwładnie na swoje łóżko. Bierzesz kilka głębszych oddechów, przewracając się na drugi bok. Przymykasz powieki, otwierając je po chwili pośpiesznie. Dostrzegasz ładną sukienkę zawieszoną na wieszaku. Kręcisz głową. Twoja mam zbyt dużą uwagę przykuwa do wyglądu. Na twoją niekorzyść, również twojego.


Godzina siedemnasta. Stoisz przed lustrem z grymasem na ustach, spoglądając na swoje odbicie.
-Wyglądam jak klaun!
Rzucasz w stronę kobiety, która lekceważy każde z wypowiadanych przez Ciebie narzekań. Wzdychasz, z niechęcią przenosząc swoje spojrzenie na drzwi. Dźwięk dzwonka równomiernie roznosi się po każdym metrze twojego domu. Pośpiesznie znikasz za drzwiami salonu, zajmując swoje miejsce przy stole.
-Ingrid! Chodź się przywitać!
Słyszysz krzyk swojej mamy. Wzdychasz ciężko, podnosząc się z miejsca. Chwiejnym krokiem przemierzasz długość salonu, z otępieniem opierając się o framugę drzwi.
-My się już znamy.
Słyszysz znajomy głos. Nie wierzysz. Podnosisz powolnie swój wzrok, wbijając Go w uśmiechniętą łobuzersko, twarz bruneta.
-Niestety tak.
Szepczesz cicho, upomniana delikatnym szturchnięciem swojej rodzicielki.
-Bardzo się cieszę z tego.
Rzucasz pośpiesznie, uśmiechając się krzywo. Kobieta, jak to przystało na poprawną gospodynie, kieruje każdego ze swoich gości po domu, zostawiając Cię sam na sam z chłopakiem . Rzucasz Mu puste spojrzenie, wskazując dłonią na salon, w którym ma się rozgościć. Podążasz tuż za Nim, wodząc spojrzeniem za każdym Jego ruchem.
-Tak w ogóle nie zdążyliśmy się poznać, Stefan jestem.
Rzuca w twoją stronę, na co Ty uśmiechasz się gorzko.
-Ingrid.
Mówisz oschle. Nie wiesz co Tobą kieruje. Nie lubisz Go, to pewne. Jednak nie wiesz dlaczego. Nigdy nie przywiązywałaś dużej uwagi, co do pozorów.  Do zdania innych. Zawsze zdawałaś się na samym początku poznawać daną osobę, a dzisiaj? Dzisiaj nie masz ochoty Go bliżej poznawać.


Od autorki:
No i mamy jedyneczkę. Jakoś mnie tak dzisiaj natchnęło, więc jest. Wena sprzyja. Więc spodziewajcie się czegoś w weekend na Andreasie.  ;)
Buziaczki ;*

6 komentarzy:

  1. Kochana świetna robota. :D
    Sophie jest naprawdę świetną dziewczyną. Nie była zbyt wyniośle opisana, ale z jej zachowana oraz z entuzjazmu jaki emanuje od Ingrid podczas przebywania w towarzystwie przyjaciółki wynika, że czuje się przy niej świetnie. ;)
    Postać Stefcia jest bardzo intrygująca. :) Taki Krafti, za którym szaleje każda dziewczyna, a jednak Ingrid jest nieco odmienna od reszty dziewczyn. Zapewne to go w niej urzeknie. :)
    A to, że są sąsiadami zaskoczyło mnie na maxa. ;)
    Ciekawią mnie dalsze perypetie tych dwojga. ^^
    Czekam na następny. ♥
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. I bardzo dobrze, że wena sprzyja, podoba mi się to! :D
    Ingrid nie chce poznawać Stefana, ale coś czuję, że prędzej, czy później i tak do tego dojdzie ;)
    Jak na razie widzę tu niechęć dziewczyn do jego osoby, ale może z czasem się to zmieni :D
    Bo na razie to Stefan ma swoją świtę ^^
    Nie spodziewałam się, że to właśnie chłopak okaże się sąsiadem Ingrid, ale jak widać wszystko jest możliwe ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. już pokochałam Sophie, jest naprawdę cudowna! kocham takie optymistyczne osoby :)
    szczerze mówiąc myślałam, że Krafti z Ingrid poznają się tak jak na filmach haha że popularny chłopak, zwróci uwagę na szarą myszkę i na przekór całej elicie, która będzie jej dawać w dupę on okaże się inny
    ale dobrze że rozegrałaś to inaczej, bo tamten temat jest trochę oklepany i ta wersja dużo bardziej mi się podoba :D
    coś czuje że naszemu Kraftiemu jeszcze nigdy nie oparła się żadna dziewczyna i na pewno zaciekawi go postawa Ingrid, mam nadzieję, że będzie starał się ją zdobyć, jednak na pewno nie będzie to łatwe :)
    a to: skacze? z dachu? hahaha totalnie mnie rozbawiło :D
    super rozdział, naprawdę, czekam na następny z niecierpliwością
    weny i do następnego! :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, że to będą Kraftowie, no wiedziałam :D Sophie jest genialna :) No i w sumie to da się przyzwyczić do docinek, zaczepek, śmiechów itp z siebie (taaa, janjestem ruda, więc wiem ;3)... I dokładnie jak Juliet też myślałam, że będzie się popisywał i zagadywał do Ingrid takiej cichej osóbki, a koledzy będą mówić, że nie warto ;D Stefan nie odpuści Fischer, oj nie... :D Będzie chciał ją zdobyć, bo przecież, która mu się oprze ;) "Ale z czego.? Z dachu.?" Rozbawiłaś mnie tym tekstem <3
    Dopiero teraz czytam, bo geografia czekała (7stron! :o) Czekam na nastepny, bo kolacja zapowiada się ciekawie :D Ahh, i później będą musieli razem pójść do pokoju Ingrid na górę, prawda? ;) Weeeeny (dobrze, że przyszła) :* Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest Stefcio, jestem i ja!
    Kraft od strony szkolnego playboya i podrywacza? Jestem na tak :D
    Najlepszy moment całego rozdziału :)
    - Pewnie dlatego, że skacze.
    - Ale z czego? Z dachu?- leżałam na podłodze ze śmiechu!
    Widać, że Sophie to wesoła i pogodna dziewczyna. Ingrid będzie miała z nią wesoło :P
    Pozdrawiam i weny ;*
    ps. Mogłabyś mnie informować o nowościach na Wellim?
    http://zatrzymac---czas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział :)

    coś czuję, że między naszymi bohaterami będzie się duuużo ciekawych rzeczy działo, także nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. pisz je szybciutko :)

    cieszę się, że Ingrid znalazła sobie bratnią duszę w postaci Sophie. widać, że dziewczyny bardzo się lubią i przede wszystkim rozumieją

    czekam na dwójeczkę :)

    pozdrawiam :*

    weny!

    OdpowiedzUsuń