Nieprzyjemny
chłód przeszywa całe , twoje cało na wskroś, powodując, że całe drży, a twoje
dłonie odruchowo pocierają ramiona. Ociężałe powieki delikatnie się otwierają,
ale pod wpływem zbyt rażącego światła, spowrotem się zatrzaskują. Jęczysz z
niezadowoleniem, nerwowo się poruszając, a zbyt długie paznokcie rąk, wbijają
się w delikatną skórę dłoni.
-Ingrid!
Przełykasz
z trudem ślinę, głowę odwracając w kierunku, z którego dociera głos. Ciepły,
męski głos, który otula twoją głowę, która mimowolnie pulsuje z bólu.
-Bałem
się o Ciebie.
Szepcze,
a Ty czujesz ciepłe usta na swojej skórze. Marszczysz brwi, przygryzając dolny
płatek wargi.
-A
Ja o Ciebie.
Wychrypujesz
słabym głosem, dłonią gładząc policzki chłopaka. Stefan spogląda na Ciebie
zamglonym spojrzeniem, niedowierzając, że się obudziłaś. Blady uśmiech błądzi
po Jego wargach.
-Proszę,
już nie rób tego nigdy.
Szepcze,
przyglądając Ci się z troską. Uśmiechasz się łagodnie, kiwając głową. Przez
chwilę jesteście jeszcze sami, ponieważ po chwili do pomieszczenia wpadają
rodzice, Sophie i para lekarzy, którzy zadają dość błahe pytania .Krzywisz się
, nerwowo się Im przyglądając. Teraz tak naprawdę zaczynasz doceniać ciszę i
spokój.
~*~
Leżysz
spokojnie na szpitalnym łóżku , ze znudzeniem wpatrując się w kolejną ze scen
brazylijskiej telenoweli. Krzywisz się, przeskakując na kolejny kanał, tym
razem natrafiając na badziewną teleturniej, ale jednak wolisz to od banalnego
romansidła.
Pukanie
do drzwi, wybudza Cię z zamyślenia. Tępo wpatrujesz się w drzwi, szepcząc ciche
proszę. Nie oczekujesz żadnego
gościa. Rodzice pewnie już dawno są w hotelu, Sophie i Stefan też, więc
scenariusz na teoretycznego gościa się kończy. Wzdychasz zrezygnowana,
podnosząc wzrok. Zastygasz w bezruchu , tępo wpatrując się w znajomą sylwetkę,
która maluje się w pół mroku. Z trudem przełykasz ślinę.
-To
Ty.
Wychrypujesz
na jednym wdechu, kręcąc przecząco głową, a w kącikach łez gromadzą się słonawe
łzy. Chłopak wpatruje się w Ciebie z troską, starając się wzrokiem jakby Cię
uspokoić, ale to jeszcze mocniej powoduje narastające poczucie irytacji.
-Wyjdź.
Syczysz
przez szczelnie zaciśnięte usta, wskazując na przeszklone drzwi.
-Wynoś
się, słyszysz?
Twój
krzyk bezwładnie odbija się od ścian pomieszczenia, a po bladych, zapadających
się policzkach , spływają pojedyncze łzy. Johann obserwuje Cię przez dłuższą
chwilę, zajmując miejsce na przeciwległym fotelu. Uśmiechasz się drwiąco,
odwracając zaszklony wzrok.
-Przepraszam.
Szepcze,
na co spoglądasz na Niego z niedowierzaniem. Nie wierzysz w słowa, które
przedzierają się brutalnie przez panującą między Wami ciszę, zakłócając pikanie
przypiętej do twojej dłoni aparatury. Tak bardzo się zawiodłaś. Na Nim, na
sobie, na całym swoim życiu. Tak wiele sobie obiecywałaś, a los pokazał Ci, że
nie warto. Oblizujesz nerwowo wargi, spoglądając na Niego załzawionym
spojrzeniem.
-In,
nie zasłużyłem na żadną z twoich łez.
Uśmiechasz
się drwiąco, wzruszając bezwładnie ramionami .Drżącymi dłońmi otulasz
przedramię, tępo wpatrując się w pustą przestrzeń zza oknem.
-Co
miałbym zrobić, żebyś Mi wybaczyła?
Szepcze,
a twoje ciało drży, gdy analizuje nie zbyt potężną odległość, która Was dzieli.
Malinowe wargi rozchylają się pod wpływem Jego, ciepłego oddechu, a serce przyspiesza
swoją pracę. Oddech staje się coraz płytszy i z trudem przedziera się przez
całą swoją drogę.
-Odejść.
Wychrypujesz,
hardo wpatrując się w Jego tęczówki, w których kołatają się sprzeczne uczucia.
Przekrzywiasz delikatnie głowę, przymykając powieki, nie będąc już tak pewną
czy właśnie tego kroku od Niego oczekujesz. Bierzesz głęboki oddech.
-Chcę,
żebyś była szczęśliwa, ale Stefan…znam Go dość dobrze, aż za dobrze.
Marszczysz
brwi, bacznie się Mu przyglądając, na co wargi wyginają się w krzywym uśmiechu.
-Po
co Mi to mówisz? Skąd mam wiedzieć, że to prawda?
Wychrypujesz,
na co On oddala się od Ciebie, wzruszając ramionami.
-Proszę
tylko, abyś uważała. Czasami ludzie nie są tacy, jakimi sobie ich wyobrażamy.
Podchodzi
do Ciebie, składając przelotny pocałunek na twoim policzku, odchodzi pozostawiając
Cię z burzą myśli. Wciąż nie wiesz o co Mu chodziło. Co chciał powiedzieć przez
te słowa, ale wtedy jakby na zawołanie powracasz do burzliwej przeszłości. Sama
nawet nie wiesz, kiedy zasypiasz.
~*~
Po
kilku dniowej obserwacji możesz wrócić do domu. Do Austrii, za którą bądź co
bądź zaczynałaś tęsknić.
Mimo
powrotu twoje myśli wciąż zaprzątały słowa Johanna, a ich sens tak trudno było
Mi odnaleźć. Wzdychasz zrezygnowana, spoglądając przez niewielkie okienko,
które okazywało skrawek powierzchni Ziemi. Uśmiechasz się, opierając głową o
fotel, przymykając oczy, zatracając się równocześnie w słowach piosenki.
Po
kilkugodzinnym locie jesteście na miejscu, za co bardzo dziękujesz. Chcesz jak
najszybciej zaszyć się w swojej sypialni, w swoim łóżku i pościeli.
Niczym
oparzona wyskakujesz z samochodu, porywając wyłącznie swój poręczny bagaż.
Jesteś bardzo zmęczona. Ostatnie dni dość potężne piętno wypaliły na Tobie.
-In,
ktoś do Ciebie.
Słyszysz
za sobą głos rodzicielki, obracając się swobodnie na pięcie, tępo wpatrując w
pół mrok panujący na ganku. Mrużysz oczy, dopiero po chwili dostrzegać znajome
oczy, sylwetkę i usta. Usta, na których nie tkwił nawet gram uśmiechu.
Od
autorki:
Czas tej historii chyba upływa
końca. Przewiduje kilka rozdziałów i koniec, zbyt wiele wyobrażałam sobie co do
niej. Wybaczcie.
Jest świetnie. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że lepiej niż z Leą i Andreasem... :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie irytuje ta postać na końcu i nowina jaką ma przekazać... Może to być Sophie, ewentualnie Stefan lub ktoś z Austria Team'u... Niech Johann, z całym szacunkiem do jego i jego zamiarów, się odwali od In. Przecież człowiek ma prawo się zmienić, prawda? Niby Kraft trochę swój honor tym wyrywaniem podważył, ale to nadal człowiek...
Mam nadzieję, że jednak Ingrid i Stefan będą razem ;)
Szkoda, że już prawie koniec ;( Pozdrawiam!! :*
Witam. ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twoje opowiadanie. Jest też ciekawe bo z innej perspektywy.
Jestem ciekawa kto przyszed do niej na końcu rozdziału. Czekam na next, a także zapraszma do siebie:
kasia-krzysiek-i-skoki.blogspot.com
skok-do-przodu.blogspot.com
Pozdrawiam. ^^
Wygląda na to, że jest coś, co Johann wie o Stefanie. Coś dość niemiłego i chyba poważnego. Ta osóbka na końcu... Stefan, Johann czy może ktoś kompletnie niespodziewany? I co ma takiego do przekazania? Bo wnioskuję, że to raczej przyjemne nie będzie.
OdpowiedzUsuńTak jak Colly, równie bym chciała, żeby In i Stefan byli wreszcie razem. Mam nadzieję, że wypali :)
Pozdrawiam :)
To jest uzależniające *-* Jesteś moim dilerem :) Jak napisałam na bez telemarku kocham cierpienia twoich bohaterów :) To jest straszne... Ale czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńwiecznie-roztrzepany.blogspot.com
Nicolette
Bardzo się cieszę, że Ingrid nie stało się nic poważniejszego. Zastanawialam się, co wymyślisz w 15 rozdziale. Już wiem i jeztem zachwycona. :)
OdpowiedzUsuńPolubilam Stefana. Wydaje mi się , że jego postać zmienila się pod wpływem kontaktu z In. Myślę też, że mogliby stworzyć piękny związek. Ingrid musiałaby tylko i aż wymazać z pamięci Johanna, co de facto wcale moe będzie łatwe, lecz gdyby tylko otworzyła się przed Stefanem, on z pewnością by jej w tym pomógł.
Zdenerwował mnie Johann. W ogóle denerwiją mnie sytuacje, w których ludzie zaczynają swoją wypowiedź, a później kończą nie wiadomo dlaczego i nie wiadomo kiedy. Po co zaczynać? -.-
Może jenu chodziło o to jaki do tej pory był Kraft. Bo faktycznie kiedyś był skurczybykiem... ale tak jak wcześniej to podkreśliłam, zmienil się. Zmienił i nie ma już tej bezdusznej osoby, którą był. :x
Johann tylko namieszal w głowie naszej bohaterce, nic poza tym. :/
Czyźby na ganku czekał na nią Stefan? Co go do niej sprowadza? Jestem mega ciekawa i czekam na więcej! ♥
Buziaki! :*
Ps. W wolnej chwili zapraszam do siebie. :)
Z tego co pamiętam na początku Stefan miał ją po prostu zdobyć. Może Johann wie o tym? Ale w bohaterach napisałaś "Byłem naiwny sądząc, że z chwilą zbliżenia się do niej moje serce jej nie pokocha." Stefan zrozumiał swoje błędy. Mam racje?
UsuńMiałam najpierw skomentować poprzedni rozdział, który dzisiaj przeczytałam, ale chciałam natychmiast przekonać się co zrobiłaś z Ingrid. To jest ta przewaga posiadania zaległości, że natychmiast mam odpowiedź na zagadkę z poprzedniego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńAle nie o tym miało być.
Ciesze się, że z Ingrid jest wszystko dobrze. Przez chwilę obawiałam się, że naprawdę coś jej się stało. Ostatnie wydarzenia z pewnością były dla niej trudne, ale coś mi się wydaje, że te przed nią nie będą sielanką. W pewnym momencie wróciła do mnie sytuacja z początku tej historii. Czy rzeczywiście Stefan traktuje ją jedynie jako zdobycz, przedmiot zakładu? Mam nadzieje, że nie bo widać, że dziewczyna zaczęła darzyć go ważnym uczuciem. Na nowo odnalazła w swoim życiu szczęście, a przede wszystkim pozwoliła sobie na bycie szczęśliwą. W zachowaniu Austriaka też dostrzegłam zmianę w stosunku do tego co było na początku. To już nie jest ten nieco bezczelny i zadufany w sobie chłopak.
Mam nadzieje, że moje obawy się nie sprawdzą.
Czekam niecierpliwie na nowość.
Marzycielka
ps. zapraszam też do siebie http://highest-price.blogspot.com
Wszystko skomplikowało się bardziej niż myślałam. Johann znowu wkroczył do życia Ingrid i namieszał jej w głowie. Mam nadzieję, że dziewczyna nie posłucha jego sugestii o Stefanie i zacznie kierować się głosem serca, bo wydaje mi się, że uczucie do Austriaka jest niezwykle szczere i prawdziwie, z wzajemnością. Na przełomie tych wszystkich rozdziałów da się zauważyć jak bardzo się zmienił, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, a zakład, który pojawił się na początku opowiadania odszedł w niepamięć.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, emocjonujący rozdział :3
Dużo weny i buziaki!
No cudowny! Oj Johan Johan ty dobrze wiesz że dośc cierpienia jej zadałeś. Choc nie wiem jaki plany ma mój kochany Krafcioo. Ale wydaje mi się ze to co ona czuje do Stefana jest prawdziwe, ale nie jest łatwo wymazać miłość do innego człowieka. Zobaczymy, a tym czasem zapraszam do mnie na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńOpcje sa dwie co do slow Johanna: albo naprawfe wie jaki jest Stefan, co jest bardzo prawdopodobne, albo powiedzial tak, zeby zniechecic Ingrid do Krafta... Ach te moje teorie spiskowe :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowalas mnie ta postacia na koncu. Domyslam sie kto to moze byc, ale bede siedziec cicho :)
Swietny rozdzial, czekam na kolejny :)
Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo weny :*